- autor: Rychelka, 2016-10-07 16:22
-
Przegrywając 1:4 w Podgaju upadliśmy bardzo nisko. Nie jest to dobrym prognostykiem przed sobotnim starciem z Kolektywem Radwanice. Istnieje jednak powiedzenie, że mecz meczowi nierówny...
Tydzień temu w Podgaju nie było jakości gry ofensywnej. Nie było też pomysłu na kreowanie akcji. Co prawda zabrakło kilku podstawowych obrońców, ale to nas nie usprawiedliwia. Prowadząc 1:0 (gol Kumaszki) powinniśmy dorzucić jeszcze jedno, czy dwa trafienia i wywiązać się z roli faworyta. Tak się niestety nie stało, a jednego gola dostaliśmy wybiciem piłki z kilkudziesięciu metrów. Pisaliśmy wcześniej, że Podgaj to miejsce magiczne i jeżeli gdziekolwiek taka sytuacja miała mieć miejsce, to tylko tam. Od straty bramki na 1:1, to rywal grał bardziej agresywnie i konsekwentnie dążył do kolejnych trafień. Dorzucił ich jeszcze trzy...
Nie będziemy się nad nikim pastwić. Emocje po tamtym meczu opadły, jednak wstyd pozostał. I to wstyd jak cholera.
W sobotę przy Strzelińskiej 9 gościmy Kolektyw Radwanice. Przyjezdni głośno mówią o swoich mistrzowskich aspiracjach i zajmują 3. miejsce w tabeli. Działacze obu klubów dobrze się znają i lubią, ale na boisku zawsze trwa walka na całego. Faworytem nie będziemy, aczkolwiek piłka pisze różne scenariusze. Jeżeli przejdziemy ,,obok" tego spotkania, to rywal zapakuje kilka bramek i w dobrych nastrojach opuści Kuropatnik. A tego chyba nie chcemy.
Początek 8 października (sobota) o godz. 16:30 na własnym stadionie. Zapraszamy serdecznie wszystkich kibiców!