Ciężko wygrywa się mecze, grając dobrze tylko przez jedną połowę. Ta piłkarska prawda znalazła swoje odzwierciedlenie w niedzielnym starciu Gromnika z Solną. Przybysze z gminy Kobierzyce zasłużenie wywieźli z Kuropatnika komplet oczek
Do meczu z Galakticos przystąpiliśmy po serii czterech zwycięstw z rzędu. Niestety, kontuzje i innego typu absencje nas nie omijają. W niedzielę nie mógł zagrać lider defensywy Gromnika, Met. Jego miejsce w tyłach zajął Legan. Ciągle nieobecni byli Paszkowski, Bieniek i Smoczek. Mimo braków, zagraliśmy bardzo przyzwoitą pierwszą część zawodów. Galaktyczni z Solnej przyjechali do nas jako drużyna walcząca o utrzymanie. Okres przygotowawczy przepracowali bardzo dobrze, dokonując istnej rewolucji kadrowej. Sprowadzili zawodników, którzy mają doświadczenie w wyższych ligach.
Początek to spokojne ,,badanie" się obu zespołów. Najlepszą sytuację mieliśmy po rzucie rożnym, ale Sokaluk głową chybił minimalnie. W 28' wyszliśmy na prowadzenie. Rzut karny na gola zamienił Legan. Tą akcję poprzedziła wrzutka Sołka, która zmusiła obrońcę do interwencji ręką w swojej szesnastce. Wówczas przycisnęliśmy oponentów, jednak naszym strzałom brakowało dokładności. A szkoda, bo mogliśmy podwyższyć przewagę. Do przerwy 1:0.
Przebieg drugiej połowy był taki, że postronny widz powiedziałby: ,,Gromnik został myślami w szatni". I trudno się z tym nie zgodzić. Przyjezdni z minuty na minutę coraz bardziej się rozkręcali i w 55' doprowadzili do remisu. Wrzutka z rzutu wolnego wpadła ,,za kołnierz" Rucińskiego, co niewątpliwie obciąża jego konto. Później gra jakby się wyrównała, ze ciężko było nam o klarowną sytuację strzelecką. Jak już dochodziliśmy pod bramkę, to uderzaliśmy po prostu nieczysto. W 80' zawodnik gości oddał strzał życia, który niemalże nie zerwał naszej siatki. Ruszyliśmy więc do przodu, zostawiając sporo miejsca. Jeszcze 85' uratowała nas poprzeczka, jednak w 87 tyle szczęścia już nie mieliśmy. Kolejne precyzyjne uderzenie znalazło drogę do siatki i było po zawodach. Humory popsuła nam dodatkowo żółta kartka dla Sobskiego za zagranie piłki ręką w niegroźnej sytuacji na środku boiska. To czwarty kartonik tego gracza i niestety za tydzień w Wierzbicach usiądzie on na trybunach.
Mimo porażki, walki nam nie zabrakło. Trochę szkoda, bo wcale nie musieliśmy tego meczu przegrać. Dla Solnej to zwycięstwo jest cenną zdobyczą w batalii o utrzymanie. Naszym zdaniem, spokojnie ta sztuka im się uda. My powinniśmy się teraz skupić na najbliższych meczach, bo rywale są jak najbardziej w zasięgu. Teraz wyjazd do Wierzbic, a tam czeka już miejscowy WKS, który już nie jeden mecz wygrał motywacją i siłą fizyczną. Czeka nas trudny pojedynek, ale nie ma się co łamać. Walczymy o jak najlepszy rezultat punktowy w historii. Na koniec zeszłego sezonu zgromadziliśmy 35 oczek. Teraz mamy jedno mniej i 6 kolejek do rozegrania.
Gromnik Kuropatnik - Galakticos Solna 1:3 (1:0)
Bramki: Legan (Gromnik), Bury, Biały, Żurawski (Solna)
Sędziowie: Dzikon, Buraczewski i Świerczek
Widzów: ok. 100