- autor: Rychelka, 2015-11-02 14:53
-
W miniony weekend mieliśmy przerwę w rozgrywkach ligowych. Mimo tego zmierzyliśmy się towarzysko ze Starterem Gęsiniec. Podczas tych zawodów została przeprowadzona zbiórka pieniędzy dla zmagającego się z chorobą nowotworową Mariusza Konopnickiego.
Można się ze mną zgadzać, bądź nie. Ale nie jest najważniejsze czy grasz w Klasie B, czy w Okręgówce. Na poziomie amatorskim futbol ma służyć konsolidowaniu więzi międzyludzkich oraz organizowaniu wolnego czasu dla lokalnej społeczności. Idąc tym tokiem rozumowania, wspólnie z ekipą Startera Gęsiniec udało się zorganizować kapitalne wydarzenie.
Na prośbę trenera i działaczy Gęsińca, naszemu meczowi sparingowemu towarzyszyła zbiórka pieniędzy dla Mariusza Konopnickiego - sympatyka drużyny Startera i zarazem wiernego kibica. Mariusz walczy z chorobą nowotworową i czeka go już szósta chemioterapia. Środki zbieraliśmy zarówno wśród zawodników obu ekip oraz kibiców. Powszechnie wiadomo, że żyjemy w trudnych czasach. Bezrobocie, szczególnie na obszarach wiejskich, jest wysokie, a sytuacja na rynku pracy niestabilna. Generalnie nie jesteśmy bogatym społeczeństwem. Tym większe słowa uznania należą się darczyńcom, którzy ochoczo i z uśmiechem na ustach dołączali się do akcji. To bardzo piękny gest osób związanych ze środowiskiem sportowym. Chyba najbardziej wymowną rzeczą tego dnia była reakcja żony Mariusza gdy wręczałem jej puszkę po zbiórce... Miała łzy w oczach.
Wielkie brawa i podziękowania dla wszystkich, którzy włączyli się do tej akcji. Serce rośnie gdy człowiek spotyka się z taką dawką ludzkiej życzliwości. Właśnie tak się robi futbol...
Marek Rychlica