Z trudnego terenu w Pustkowie Wilczkowskim wywozimy jeden punkt. Czy można było wygrać? Owszem. Porażka jednak też wchodziła w grę.
Pustków przywitał nas wczoraj iście angielską aurą. Niemal przez cały przebieg spotkania padał rzęsisty deszcz, który znacznie utrudniał poczynania zawodnikom. W dodatku rano dowiedzieliśmy się, że... Nie mamy bramkarza! Między słupkami zatem zobaczyliśmy Sobskiego, który po raz pierwszy w meczu ligowym pojawił się w ,,korycie" Gromnika. Z innych ciekawostek personalnych należy odnotować fakt pojawienia się Zielińskiego od pierwszej minuty.
Gospodarze posiadają doświadczony zespół, a prym u nich wiodą Botuszan i Osiecki w środku pola. Grają sporo piłką przez co zmarznięci kibice mogli oglądać dość ciekawy futbol. Od początku przejęliśmy inicjatywę, jednak nie były to jakieś mega huraganowe ataki. W najlepszej dla nas okazji uderzał Sołek, a dobijał Jasiński - niestety bezskuteczni. W 29' tracimy praktycznie gola z niczego. Poszła długa piłka. Pociągnął kilka metrów Raś i strzałem w krótki róg nie dał szans debiutującemu w bramce Sobskiemu. Nieco podrażniło to naszych graczy przez co mocniej parliśmy do przodu. Gdy wydawało się, że na przerwę zejdziemy przegrywając, to przeprowadziliśmy bardzo ładną akcję. Z narożnika boiska podawał Muraszew, futbolówkę wyłożył Zieliński, a Malinowski uderzył soczyście i mieliśmy 1:1. Przerwa.
W drugiej części gra nieco się wyrównała, ale to ciągle my stwarzaliśmy bardziej dogodne sytuacje. Nie znaczy to, że nie mogliśmy stracić bramki. Mogliśmy, ale na nasze szczęście Sobski bardzo przytomnie interweniował dwa razy na przedpolu. Najlepszą dla nas okazję zmarnował Humelt, kiedy to z ostrego kąta uderzył wprost w bramkarza. Zieliński również mógł się wpisać do protokołu strzeleckiego, lecz nie trafił czysto w futbolówkę. W końcówce mieliśmy trochę nerwówki za sprawą rzutu rożnego dla miejscowych. Udało się na szczęście zażegnać niebezpieczeństwo i oba zespoły były zmuszone przyjąć jeden punkt po tym starciu.
W wypadku remisów na ogół bywa tak, że obie strony czują niedosyt i tak raczej jest również w tym przypadku. My jesteśmy zdania, że nie raz lepiej jest jeść małą chochelką i spokojnie dawkować, niż się zadławić. Remis pozwolił nam utrzymać się w ,,czubie" tabeli. Wiele czasu na regenerację nie pozostało, bowiem już w środę piłkarskie wydarzenie w powiecie strzelińskim. W ramach Pucharu Polski podejmiemy u siebie Strzeliniankę Strzelin. W najbliższą niedzielę przyjeżdża do nas zawsze niewygodna Olimpia Podgaj. Oj, dzieje się. Bądźcie z nami!
Orzeł Pustków Wilczkowski - Gromnik Kuropatnik 1:1 (1:1)
Strzelcy: Raś (Orzeł), Malinowski (Gromnik)
Widzów: ok. 50 (spora grupa z Kuropatnika)
Sędziował: Sylwestrzak z asystentami
Marek Rychlica