W pewnych momentach spotkanie to wyglądało jak piknikowy mecz kawalerowie na żonatych. Biorąc jednak pod uwagę całość, to postawa Gromnika cieszy zarówno działaczy jak i kibiców.
Po nieco kompromitującej serii trzech porażek z rzędu (bilans bramkowy to 0:13!) przyszedł czas na przełamanie. Zawitał do nas zaprzyjaźniony Kolektyw Radwanice, który w świetle ostatnich rezultatów przystępował do tego starcia w roli faworyta. W przypadku Gromnika kluczem był powrót Bieńka do defensywy przez co trener mógł przesunąć wyżej Malinowskiego.
Zaczęliśmy spokojnie i dobrze, że udało się zdobyć szybko bramkę. Na placu gry trwała walka o każdy kawałek boiska. Po podaniu Muraszewa piłkę do siatki skierował Nakonieczny, zaliczając tym samym premierowe trafienie w żółto-niebieskich barwach. Po tym golu wszyscy zawodnicy zbiegli się do siedzącego na trybunach Grzegorza Legana, aby za pomocą ,,kołyski" pogratulować mu narodzin syna Tomasza. Wówczas oddaliśmy inicjatywę radwaniczanom, którzy bardzo ładnie operowali futbolówką. Raz obili naszą poprzeczkę i kilka razy jeszcze zagrozili bramce Krawczuka. W 32' Kumaszka skutecznie dobił uderzenie Sołka i wyszliśmy na prowadzenie dwubramkowe, aby jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą część zdobyć gola numer trzy (autorstwa Sołka).
Zdeterminowany Kolektyw ruszył po przerwie na nas pełną parą. W 52' mieliśmy 1:3, kiedy rzut karny na gola zamienił Kraszewski. W ogóle drugie 45 minut obfitowało w masę sytuacji i spięć podbramkowych, co mogło się podobać zgromadzonym kibicom. Na szczęście już w 64' Po akcji Leoszkiewicza prawą stroną zdobyliśmy kolejnego gola, a szczęśliwym strzelcem okazał się ponownie Sołek. Nie minęła minuta, a Gromnik prowadził 5:1. Sytuacji sam na sam nie zmarnował Muraszew. W tym momencie powinniśmy spokojnie kontrolować przebieg zawodów, ale nic bardziej mylnego. 67' i 68' dały Kolektywowi trafienia Kraszewskiego i Grabińskiego , więc goście ciągle pozostawali w grze. Wówczas dochodziło do nerwowych sytuacji pod naszą bramką, ale defensywa Kuropatnika swoją ofiarnością ratowała się przed utratą kolejnych goli. Zawody rozstrzygnął definitywnie Sołek, gdy w 84' soczystym uderzeniem skompletował hat-tricka.
Wygraliśmy dzięki dobrej skuteczności oraz ofiarności. Te trzy punkty były nam potrzebne jak rybie tlen. W tym momencie mamy ich na koncie 31 i do rozegrania 4 kolejki. Po zawodach zaprosiliśmy zawodników i działaczy Radwanic na wspólnego grilla, aby podtrzymywać dobre stosunki między naszymi klubami. Kolejny mecz gramy ponownie u siebie (wyjątkowo w sobotę o godz. 17.00!). Sezon zbliża się powoli ku końcowi. Dorzućmy jeszcze coś do tego punktowego dorobku...
Gromnik Kuropatnik - Kolektyw Radwanice 6:3 (3:0)
Bramki: (Gromnik) Sołek 3, Nakonieczny, Kumaszka, Muraszew, (Kolektyw) Kraszewski 2, Grabiński
Sędziował: Musiałowski z asystentami
Widzów: 90