Co prawda zwycięstwo rodziło się w ogromnych bólach, lecz już jutro o stylu nikt nie będzie pamiętał. Najważniejszy jest fakt, że pokonaliśmy przeciwnika, który zawsze był dla nas niewygodny.
W stosunku do ostatniego starcia trener nieco pozmieniał i do składu wskoczył Kumaszka, a w bramce pojawił się Szczepański.
Przed samym spotkaniem zaczął padać deszcz, który wyraźnie wpływał na dokładność obu ekip. Szczepański dobrze wszedł w mecz kiedy to umiejętnie sparował strzał napastnika gospodarzy. Gromnik miał za to problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, ale jak już udawało się takową wyprowadzić, to niemal zawsze była ona groźna dla przeciwnika. Miejscowi grali bardzo walecznie, ale często przekraczali przepisy co na szczęście dobrze wyłapywał arbiter, temperując Rapid żółtymi kartkami. Sytuacji do strzelenia bramek było kilka, a najlepsze zmarnowali Sołek i Leoszkiewicz. Domaniów zagrażał nam głównie po dobrze bitych kornerach. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis z lekkim wskazaniem na Gromnik.
Druga część to już festiwal nieskuteczności naszych zawodników. Marnowaliśmy raz po raz znakomite sytuacje strzeleckie, źle wyprowadzaliśmy kontry, a rywal mógł nas skarcić za to surowo. Jak już nie szło, to postanowił nam pomóc bramkarz Rapidu, który po wrzutce z rzutu rożnego Kumaszki, interweniował tak niefortunnie, że sam wrzucił sobie futbolówkę do siatki. W tym momencie powinniśmy podwyższyć prowadzenie i mieć święty spokój, jednak przez wspomnianą wcześniej nieskuteczność dalej prowadziliśmy tylko 1:0. Na nasze szczęście Szczepański tego dnia był pewny między słupkami, a Humelt rozgrywał znakomite zawody w destrukcji. Końcówka przyprawiała nas jednak o palpitację serca, kiedy przeciwnik po zamieszaniu podbramkowym obił naszą poprzeczkę. W kolejnej groźnej sytuacji strzał rywala dobrze zblokował Dębowicz. Koniec końców, udało się dowieźć korzystny wynik do końca.
Tydzień temu pisałem, że aby zwyciężać, to musimy grać przyzwoicie. Wczoraj jednak Gromnik zagrał naprawdę przeciętne zawody. Na nasze szczęście fortuna nam tego dnia sprzyjała i z powrotem awansowaliśmy na szóstą lokatę w tabeli. Teraz w lidze przerwa świąteczna, a za dwa tygodnie gościć będziemy Polonię Wrocław, która podniesie zapewne poprzeczkę o wiele wyżej niż Rapid. W tym tygodniu trenujemy we wtorek i czwartek. Jest nad czym pracować.
Rapid Domaniów - Gromnik Kuropatnik 0:1 (0:0)
Bramka samobójcza
Sędziował: Kasprzyk i asystenci
Widzów: 50