- autor: Rychelka, 2014-11-12 14:45
-
Do Sobótki nie jechaliśmy jako faworyt. Chęć sprawienia niespodzianki była, jednak gospodarze zwyciężyli zasłużenie i ciągle liderują w tabeli.
Trudy niedzielnej bitwy z Sobociskiem odczuwaliśmy i to bardzo. Ponownie musieliśmy sobie radzić bez Piotrowicza. Nie było też Bołdyna, więc w bramce stanął Szczepański. Przebieraliśmy się jak zwykle w czymś na wzór baraku, gdzie było ciasno, a o prysznicu można tylko pomarzyć.
Sam mecz miejscowi zaczęli bardzo mocno. Już na początku Szczepański popisał się niezłą paradą. Zachód obił też słupek. Rywal otworzył wynik po tym jak rozbił naszą defensywę kilkoma podaniami z pierwszej piłki. Nasza odpowiedź była niemalże natychmiastowa. Leoszkiewicz w polu karnym dostał futbolówkę od Kumaszki i wyrównał na 1:1. Mimo tego Zachód nie przestawał atakować i wyszedł ponownie na prowadzenie, wykorzystując bierność naszych zawodników we własnym polu karnym. Bramka na 3:1 to już błąd Marcina, kiedy dość prosta piłka wypadła mu z rąk, a przeciwnik dobił do pustej bramki. Przegrywaliśmy zasłużenie. Przerwa.
Druga część zaczęła się dla nas bardzo dobrze. Kumaszka w zamieszaniu potrafił wepchnąć "łaciatą" do bramki i złapaliśmy kontakt. Wówczas egzekwowaliśmy kilka rzutów rożnych, a z zza pola karnego próbował Malinowski - bezskutecznie. Gola na 4:2 Sobótka strzeliła dość kontrowersyjnie, gdyż w problematycznej sytuacji sędzia asystent puścił grę, kiedy nasi zawodnicy i działacze domagali się odgwizdania spalonego. Zdecydowanie podcięło nam to skrzydła i poza niecelnym strzałem Sokaluka nie podnieśliśmy do końca zawodów. Daliśmy sobie wbić dodatkowo dwa gola po nieporozumieniach w defensywie.
Wygrał na pewno zespół piłkarsko lepszy i trzeba przyznać otwarcie, że nie mieliśmy wczoraj zbyt wielu argumentów. Do straty gola na 4:2 jeszcze jakieś warunki stawialiśmy, a potem było tylko gorzej. Tragedii nie ma. Został ostatni mecz i jeżeli chcemy skoczyć w tabeli to Wierzbice trzeba pokonać. Ponoć grają z wielkim zaangażowaniem. Nam też nie może go w niedzielę braknąć...
Zachód Sobótka - Gromnik Kuropatnik 6:2 (3:1)
gole (Gromnik): Leoszkiewicz, Kumaszka
sędziował: Karasewicz i asystenci
widzów: 70 ( w tym stała grupa od nas)