- autor: Rychelka, 2014-10-17 16:00
-
Przez pierwszą połowę jakoś jeszcze dotrzymywaliśmy kroku gościom z Żórawiny. Potem polegliśmy dość wyraźnie. Już w niedzielę następne ciężkie starcie. Zaprzyjaźniona ekipa z Radwanic będzie chciała zmazać plamę po porażce z Borowem.
W pierwszej części zawodów Gromnika i KS-u działo się niewiele. W starciu z obrońcą kontuzji doznał Krawczuk i między słupkami zastąpił go Szczepański. Przyjezdni raz obili nasz słupek, a do siatki Żórawiny trafił Humelt, lecz uczynił to z pozycji spalonej. Remis jak najbardziej sprawiedliwy. Z boiska wiało nudą. Mimo tego pierwsze 45 minut dawało nutkę optymizmu przed drugą połową.
Druga połowa przebiegała już pod dyktando Żórawiny. Między 55, a 65' straciliśmy trzy bramki i marzenia o korzystnym wyniku trzeba było odłożyć na bok. Może inaczej losy spotkania by się potoczyły, gdyby bramkarz przy stanie 0:2 nie obronił główki Leoszkiewicza. Nie ma jednak co gdybać. W końcówce jeszcze kilkakrotnie ratował nas Szczepański.
Niby nie ma tragedii, ale zespoły będące za nami niebezpiecznie się zbliżają. W pozostałych pięciu kolejkach trzeba coś ugrać...
Gromnik Kuropatnik - KS Żórawina 0:3 (0:0)
***
W niedzielne popołudnie mecz z kategorii trudnych, lecz nie niemożliwych. Gościć będziemy w Radwanicach, gdzie zagramy z zaprzyjaźnionym Kolektywem. Radwaniczanie na pewno będą chcieli się odkuć za wpadkę z Borowem, a my po raz kolejny nic nie musimy. Ponownie szykują się nam ciekawe zawody, a ich początek o godz. 15:00 na stadionie rywala.