- autor: Rychelka, 2014-07-04 19:00
-
Znawcy futbolu mówią, że to właśnie od obrony należy budować zespół. Jak to wyglądało u nas? Częściową odpowiedź znajdziecie w poniższym tekście.
W minionym sezonie straciliśmy 59 goli, co daje wcale nie najgorszy 7. wynik spośród wszystkich zespołów. Jeśli chodzi o parę stoperów to najczęściej mogliśmy obserwować dwójkę Dębowicz-Szczepański i trzeba przyznać, że tworzyli dość solidną dwójkę centralnych defensorów. Często jednak nękały naszych obrońców kontuzje i trzeba było rotować tą formacją. W miejsca dwóch wyżej wymienionych zawodników wchodzili Legan i Piotrowicz, a jakość gry w tyłach pozostawała ciągle na poziomie zadowalającym.
Skompletować bocznych obrońców, to było nie lada wyzwanie podczas spotkań Gromnika. Początek sezonu dawał szansę na tych pozycjach zawodnikom ofensywnym takim jak Pukalski czy Sokaluk. Następnie próbowany na lewej flance obony był Legan i występował tam poprawnie. Również Piotrowicz godnie zastępował Grześka, gdy ten grał na swojej nominalnej pozycji, czyli w środku pola. Prawa obrona w końcówce jesieni przypadała Bieńkowi, który już wiosną rywalizował o to miejsce z Gilem. Ostatki sezonu to już popisy młodego Ziółkowskiego — trener chyba nie żałuje, że zaczął stawiać na niego.
I chociaż jak widać w powyższym opisie, rotacja na pozycjach była sporo, to nie przeszkodziło osiągnąć dość dobrego wyniku na tle innych zespołów. Mimo tego rolą trenera Garczarka będzie dać nieco większą stabilizację blokowi obronnemu, niż miało to miejsce dotychczas.